https://www.youtube.com/watch?list=PL92B44799EAAD02C1&v=NEjKoz_YbmU
GoGo namówiła mnie, by odwiedzić jej warsztat. Szczerze mówiąc, troszkę się obawiałem spotkania z jej współpracownikami - w głównej mierze dlatego, że oderwałem ją od pracy niemal na dwa tygodnie. Domyślałem się, że raczej nie przyjmą mnie z otwartymi ramionami, tym bardziej, że oboje zawaliliśmy w tym czasie warsztat. Nieważne, że był to wypadek. Chciałem powrócić do normalnego świata, więc musiałem zmierzyć się z normalną codziennością i obietnicami, które złożyłem, a jedna z nich dotyczyła właśnie warsztatu mojej przyjaciółki.
GoGo otworzyła drzwi do warsztatu, a ja wszedłem za nią do środka jak cień, ledwie widoczny w południowej szarości nieba. Może miałem nadzieję, że nikt nie zwróci na mnie większej uwagi.
- To tylko ja! - wykrzyknęła GoGo, uświadamiając resztę o swoim przybiciu. W progu gabinetu Emmy pojawił się nagle Stike. Jego ciemne oczy błysnęły z ekscytacji.
- Hiro! - wykrzyknął, podbiegając do nas i biorąc mnie w ramiona. Spojrzałem na GoGo ze zdziwieniem, czując się nieco dziwnie, obejmowany przez innego faceta. GoGo roześmiała się głośno. - Stary, co się z tobą działo? GoGo twierdziła, że dałeś się porwać. Nie wierzę...
Zanim zdołałem odpowiedzieć, na jego miejsce wkroczył Jared, uśmiechając się do mnie przyjaźnie. Ten jednak postanowił nie rzucać mi się na szyję - wystarczyło mu tylko poklepanie mnie po ramieniu.
Wskazał kilka gestów, które zdołałem przetłumaczyć jako radość z mojego powrotu.
- Wierz mi, wolałbym nie przechodzić tego drugi raz - odpowiedziałem Stike'owi i odwzajemniłem uśmiech Jareda. GoGo stała przy mnie niewzruszona, rozglądając się po swoim warsztacie jak król po powrocie z wojny, oceniając straty i plan strategiczny na przyszłe lata - w tym przypadku miesiące.
Po chwili z gabinetu wyszła również Emma, idąc w moją stronę niespiesznie.Jej twarz była blada, jakby wyzbyła się wszelkich możliwych emocji, zastępując ją szarą pustką. Jednak, gdy spojrzała na mnie, jej oczy roziskrzyły się gwałtownie, jakby dostała olśnienia.
- Stike, coś mi się wydaje, że nie takiego przywitania się spodziewał - powiedziała, po czym podeszła do mnie i bez skrupułów zostawiła długi pocałunek na moim policzku. Odsunąłem się z opóźnieniem, spoglądając mimowolnie na GoGo, z której twarzy zniknęły wszystkie kolory. Wyglądała, jakby wszystkimi siłami hamowała się przed uderzeniem Emmy.
Zdołałem zauważyć, że Stike, który przecież większość czasu przebywał z Emmą, zmarszczył podejrzliwie brwi, zdziwiony zachowaniem swojej współpracownicy. Coś mi tu nie grało, pomyślałem, odnajdując nerwowe spojrzenia na twarzach otaczających mnie ludzi. Czułem się, jakby nagle wszyscy wymienili się telepatycznie jakąś tajemnicą, nie uświadomiwszy mnie o niej.
- Cześć, Hiro. Tęskniliśmy - wymruczała dźwięcznie Emma, ani razu nie zerkając na GoGo, która wręcz kipiała z wściekłości. Naraz poczułem, że wolę nie znajdować się pomiędzy obiema dziewczynami.
Moje oczy wędrowały od Stike'a do Jareda i od Jareda po GoGo, jakbym nie mógł się zdecydować, na kogo patrzeć. Wątpiłem, bym kiedykolwiek czuł się tak zakłopotany. A wszystko z powodu tej pustki i ciszy, która wypełniła cały warsztat.
- Emm, możemy porozmawiać? - spytała sztywno GoGo, wpatrując się w rudowłosą dziewczynę. Emma wzruszyła ramionami, żując przy tym obojętnie gumę. Nie wyglądała, jakby czegokolwiek żałowała. GoGo wręcz przeciwnie.
- Za późno, Tomago. - odwarknęła nieprzyjemnie. Pierwszy raz usłyszałem taki ton w głosie Emmy, mimo że przecież spędziłem długie tygodnie w warsztacie i spędziłem z nią dość czasu, by ją poznać. Naraz miałem wrażenie, że wcale nie znam tej rudowłosej dziewczyny, która przed chwilą pocałowała mnie w obecności GoGo.
Stike odchrząknął i pociągnął mnie za ramię w stronę gabinetu, ratując z nieco zagrożonej pozycji. Nie byłem pewien, czy zostawianie Emmy i GoGo samych było dobrym pomysłem. W wielkiej sali, łączącej gabinety wszystkich fachowców atmosfera zgęstniała tak bardzo, że przeczuwałem, że zwykłe odpalenie zapalniczki spowodowałoby wybuch całego warsztatu. Poza tym znałem Go i potrafiłem poznać po jej minie, że dzieli ją naprawdę niewiele, by rzucić się na jej przyjaciółkę.
- Chodź, one powinny ze sobą porozmawiać... - rzekł do mnie Stike, a ja zrozumiałem, że mają niezałatwione sprawy, w które nie powinienem się wtrącać.
Jared powłóczył za nami nogami, znikając jako ostatni z pola bitwy. Zamknął za sobą drzwi i przeszedł na drugi koniec gabinetu, żeby nie podsłuchiwać. Stike podszedł bezpośrednio do biurka Emmy i usiadł na nim, dyndając nogami nad ziemią. Rozejrzałem się po niedawno odwiedzanym przeze mnie pokoju i z szokiem stwierdziłem, że Emma w te kilka tygodni zrobiła naprawdę wiele. Pod pustą ścianą stało pięć manekinów - każdy z innym kostiumem na motocykl. Kolory zależały od światła padającego od dołu manekina, dość ciekawy pomysł. Materiał był wykorzystywany jak płachta do projektora, która odzwierciedlała dokładnie ten wzór, jaki zamarzyła sobie projektantka. Albo Emma poza projektowaniem ciuchów miała w zanadrzu ukryte talenty, albo GoGo znów pobawiła się elektroniką. Skłaniałbym się raczej ku tej drugiej wersji.
- O co im idzie? - spytałem Stike, nie mogąc już wytrzymać w niepewności. W pokoju obok zrobiło się niepokojąco cicho. Jared skubał palcami swoją gęstą, krótkoprzystrzyżoną brodę, wbijając wzrok w podłogę.
- Zdaje się, że wiem, o co może chodzić Emmie - wyszeptał Stike, wygładzając dłonią swojego ciemnego irokeza. Podszedłem bliżej niego, by lepiej słyszeć. - Myślałem, że jej wybaczyła...
- GoGo? - zdziwiłem się. - Co miała jej wybaczać?
Nagle zapadła cisza. Stike i Jared spojrzeli po sobie z zaniepokojonymi minami, jakbym zapytał ich o tajemnice państwowe. W końcu Stike westchnął i odpowiedział spiętym głosem.
- Chodzi o Ithaniego. Każdy wiedział, że Emma była w nim zakochana. Z tego, co słyszałem przed poznaniem jej, to Ithani się nią zabawił, a potem porzucił ją dla GoGo. To dlatego Emma zachowała się tak w stosunku do ciebie. Myślę, że chciała w ten sposób... coś udowodnić GoGo.
- Dlaczego wplątała mnie w ich zatargi? - zapytałem, nie rozumiejąc jakim cudem Stike doszedł do takich wniosków. Ja bym w życiu nie pomyślał, że chodziło o zwykłą zemstę między obiema dziewczynami. Irytowało mnie z kolei to, że znów obecność Ithaniego w życiu GoGo zaczynała wpływać na jej przyszłość, jakby zamknięcie tego rozdziału w jej życiu było niewykonalne.
Jared spojrzał na mnie, jakbym zapytał o coś banalnego, a Stike uśmiechnął się szeroko, jakby rozbawiła go moja dezorientacja w tej całej sytuacji.
- Jesteście ze sobą, co nie? - spytał, a ja otworzyłem szeroko usta ze zdziwienia. Aha, więc o to chodzi...
Podrapałem się po głowie, zastanawiając się nad odpowiedzią. W sumie nawet nie wiedziałem, jak się sprawy mają, bo nie zaczynałem jeszcze z GoGo tego tematu, ale obserwując nas łatwo było dojść do takich wniosków. Poza tym między nami było coś zbyt luźnego, by nazwać to od razu związkiem...
Otworzyłem usta, by odpowiedzieć, ale Stike zrozumiał mnie bez słów.
- Czyli wszystko jasne - dodał, a ja zamknąłem się na dobre. Musiałem przyznać, że projektant już nie pierwszy raz pozytywnie mnie zaskoczył swoją wnikliwością. Stike spojrzał na mnie uważnie, jakby spróbował wydobyć coś z mojej twarzy, po czym wyszeptał: - GoGo nie jest zwykłą dziewczyną, Hiro. Nie popełnij tego błędu, co Ithani...
Pomyślałem zaraz o tych łzach, które pojawiały się w oczach GoGo, gdy wspominała o swoim byłym chłopaku, albo jej reakcję, gdy widywała go w Agendzie - ten dreszcz rozgoryczenia. Musiałbym być największym idiotą na świecie, żeby potraktować w ten sposób kogoś takiego jak GoGo. Zbyt wiele razy napatrzyłem się na smutek mojej przyjaciółki, by obiecać sobie, że nigdy jej nie zranię.
- Nigdy - odpowiedziałem poważnie, gdy wtem usłyszeliśmy głośny trzask zamykanych drzwi od warsztatu. Jego echo rozeszło się po całym warsztacie. Jared ruszył w kierunku sali i przekroczył próg, rozglądając się dokoła. Stike i ja ruszyliśmy za nim, ciekawi tego, co zaraz ujrzymy.
GoGo stała na środku sali, obrócona przodem do wyjścia. Jej sylwetka wyglądała, jakby była wyżłobiona z kamienia, taka nieruchoma i cicha. Podszedłem do niej, niepewien, jaką minę ujrzę, gdy GoGo się obróci.
Stanąłem za nią, ale się nie odwróciła. Patrzyła przed siebie, jakby jej umysł nie zdążył jeszcze zarejestrować, że Emma właśnie opuściła warsztat. Objąłem ją mocno i pocałowałem w policzek, starając się nie myśleć, że Stike i Jared na nas patrzą.
- Wszystko okej? - spytałem ją, szepcząc do ucha. GoGo nagle drgnęła, jakbym obudził ją z długiego, zimowego snu i obróciła się w moich ramionach z tą samą kamienną twarzą, która idealnie pasowała do reszty ciała.
Spojrzała na mnie krótko swoimi ciemnymi, groźnymi oczami i odeszła, wyswobodziwszy się z moich ramion.
- Musimy znaleźć nowego projektanta - rzuciła tylko, zanim zniknęła w swoim gabinecie. Zamknęła za sobą drzwi, a ja i moi dwaj towarzysze spojrzeliśmy po sobie w milczeniu. Sala znów stała się pusta, a emocje, które jeszcze chwilę temu się w niej kłębiły, nagle wyparowały.
Nie potrzebowałem żadnej sugestii. Dobrze wiedziałem, co powinienem zrobić. Ruszyłem z miejsca i poszedłem za GoGo, starając się usilnie wierzyć w to, że może jednak się myliła i że Emma wróci tu, gdy tylko przemyśli swoje zachowanie we wnętrzu własnego domu. Przemknąłem za nią do jej własnych czterech ścian, w których się ukryła przed resztą świata. Niestety, nie przede mną.
- Co się stało, Go? - zapytałem, obserwując ją uważnie, jakby zaraz miała wyskoczyć na mnie z pazurami.
GoGo stała na wprost drzwi, oparta tyłem o biurko ze skrzyżowanymi ramionami. Jej wzrok był wbity w podłogę i jakby trochę nieobecny, przez co pomyślałem, że kłótnia z Emmą naprawdę ją dotknęła. Najgorsze jest to, że nie znałem szczegółów, a nie chciałem być na tyle nachalny, by o wszystko naraz wypytywać. Z drugiej jednak strony, jeżeli się tego nie dowiem, nie będę mógł jej pomóc.
Moja przyjaciółka wciąż nie odpowiadała, więc postanowiłem jednak się do niej zbliżyć. Objąłem ją troskliwie ramionami i pocałowałem dwukrotnie - najpierw w policzek, potem w szyję. GoGo odetchnęła głośno i odepchnęła mnie, jednak nie na tyle stanowczo, bym całkiem ją puścił.
- Hiro... - westchnęła, patrząc mi w oczy. Gdybym znalazł w jej spojrzeniu choćby jeden ślad, wskazujący na to, że jest poirytowana bądź znudzona moim zachowaniem wobec niej, naprawdę bym przestał. Ale tak nie było.
Wtuliłem twarz w jej szyję, muskając raz po raz jej odkryty kark. GoGo położyła dłoń na moim ramieniu, jakby chciała mnie odepchnąć, ale zawahała się, po czym przyciągnęła mnie do siebie dosyć nieśmiało. Nieco rozbawiło mnie to, że potrafię kilkoma pocałunkami sprawić, że problemy GoGo chociaż na chwilę znikną, ale obiecałem sobie, że zachowam ten sposób na nią tylko w razie konieczności. Choć musiałem przyznać, że oglądanie jak jej rozdrażnienie zmienia się w czystą przyjemność nigdy mi się nie znudzi.
- Powiesz mi, o co chodzi? - spytałem ją, szepcząc jej do ucha. GoGo położyła głowę na moim ramieniu i chwilę milczała. Nie spieszyłem się. Wiedziałem, że prędzej czy później i tak mi to powie.
Trzymałem ją w ramionach, zastanawiając się, jak w tej chwili czują się Jared i Stike. Na pewno muszą być zdezorientowani, w końcu ich dwie partnerki rozwaliły ich całą ekipę jedną kłótnią. Nie potrafiłem uwierzyć, że mogło być aż tak źle, że GoGo musiałaby zastępować Emmę kimś innym.
- Mogę cię o coś prosić? - zapytała mnie nagle zamiast odpowiadać, biorąc moją twarz w obie dłonie. Uśmiechnąłem się do niej łagodnie.
- Jasne - odparłem wprost. Kącik jej ust drgnął w oczekiwaniu, po czym GoGo przyciągnęła moją twarz i pocałowała mnie krótko, ale z uczuciem.
- Nie zbliżaj się do Emmy. Ani teraz, ani nigdy. - przez ułamek sekundy myślałem, że żartuje, ale powaga malująca się na jej twarzy mówiła jasno, że się myliłem. A Stike miał najwyraźniej rację. Emma mogła chcieć wykorzystać mnie do zemsty na GoGo.
- Po co miałbym się do niej zbliżać? - zapytałem z uśmiechem. - Chcę tylko ciebie...
GoGo uśmiechnęła się tym razem nieco pewniej i objęła moją szyję.
- Planowała to od dawna - wyznała tym samym obojętnym tonem, którym oznajmiła, że będzie musiała znaleźć nową projektantkę.
Zmarszczyłem brwi.
- Pocałować mnie? - zapytałem ze zdziwieniem, a GoGo zaprzeczyła ruchem głowy.
- Przez ostatnie... wydarzenia nie przeglądałam aktualności z Grand Prix. Nie jestem jedyną kobieta, która startuje. Jest jeszcze Jahimi Jon, dziewczyna dużo starsza ode mnie.
Nie wiedziałem, co to ma właściwie oznaczać. Co ma wspólnego rywalka GoGo z osobą Emmy?
- Wczoraj pod nieobecność Emmy, zostałam sama w warsztacie i przeglądałam jej stroje... Wszystkie były świetne, ale... Nie mój rozmiar. - powiedziała spokojnie, choć jej oczy płonęły złością.
- Chcesz powiedzieć, że Emma planowała odwrócić się od ciebie tuż przed Grand Prix? - spytałem z niedowierzaniem. A więc Emma potajemnie projektowała dla tej całej Jahimi, która dopiero teraz zdecydowała się na jawne zgłoszenie do wyścigu... Nic dziwnego, że GoGo była taka wściekła.
GoGo skinęła głową, a ja puściłem ją, mocno rozzłoszczony. GoGo przyglądała mi się obojętnie, jakby przejęła się tą sprawą w mniejszym stopniu niż ja.
- Co za... - zacząłem, ale nie dokończyłem, wydechując skumulowaną w moim ciele złość i szok. - Jak można zrobić coś takiego?
- Można, jeśli ma się ku temu dostateczne powody - odpowiedziała GoGo. Spojrzałem na nią czujnie, zastanawiając się, czy to koniec zemsty Emmy, czy ta ruda oszustka zaplanowała dla niej coś jeszcze.
- Masz na myśli Ithaniego... - powiedziałem, nawet nie próbując zgadywać. GoGo nie była zaskoczona faktem, że wiem o tej sprawie wystarczająco wiele. Przeczuwałem, że im bliżej znajdę się GoGo, tym więcej się dowiem o jej przeszłości, ale nie sądziłem, że przy okazji dowiem się o każdej osobie z jej wybranego grona. - Przecież nic jej nie zrobiłaś!
- Ithani zostawił ją dla mnie. - dopowiedziała spokojnie. Na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce. - Dowiedziałam się o tym długo po naszym rozstaniu.
- Od Stike'a - zgadłem. GoGo przytaknęła. - To dlaczego dopiero teraz Emma sobie o tym przypomniała? Dlaczego cały ten czas udawała przyjaźń i wplątała się w twój udział w Grand Prix?
- Kobiety potrafią długo ukrywać niechęć - zaznaczyła GoGo, przyglądając mi się z uwagą. - Emma najwyraźniej nie chciała tylko zemsty. Chciała zostawić mnie na lodzie i zrobiła to. Na trzy miesiące przed światowymi wyścigami, w które się włączyła.
Byłem jednocześnie pod wrażeniem jak i przerażony myślą o postępowaniu Emmy. Naprawdę potrafiła spędzić tyle czasu w towarzystwie znienawidzonej przez siebie osoby tylko po to, by na koniec zostawić ją bez pomocy? Kto tak postępuje?! Nawet nasi wrogowie, z którymi walczyliśmy za sprawą Agendy nie wykazaliby się takim uporem i cierpliwością w dążeniu do zemsty, co ta rudowłosa projektantka.
- Uspokój się - poradziłem GoGo, głaszcząc ją czule po policzku. - Zostaw tę sprawę i odpocznij. To ci dobrze zrobi po dzisiejszych wydarzeniach...
- Mam nadzieję, że Baymax ma w zanadrzu jakieś środki odstresowujące - mruknęła pod nosem GoGo, masując swoje skronie. - Rany, trzy miesiące przed Grand Prix, bez promocji ani tym bardziej perspektyw na jej zaplanowanie... W skali od jednego do dziesięciu, jak bardzo mam przekichane?
Spodziewałem się, że jeśli chodzi o uliczne wyścigi motocyklowe, żaden projektant nie był potrzebny. Co innego Grand Prix. To prawdziwa walka nie tylko między motocyklistami, ale także ich osobowościami i temperamentami. Chodziło o to, by wypromować się za pomocą wyglądu i przedstawienia, które odbędzie się na miesiąc przed wyścigami. Każdy z ponad tysiąca zawodników musi pokazać się z jak najlepszej strony, przejść przez wywiady i pokazać się w jak najlepszym świetle. Tylko najlepszych pokazywano w telewizji, co zapewniało uwagę sponsorów wyścigów, a z ich pomocą wygrana w wyścigach była dziecinną igraszką.
GoGo znajdowała się w dobrym położeniu, z tego prostego względu, że była jedyną... teraz już jedną z dwóch kobiet biorących udział w Grand Prix. Wierzyłem, że ten fakt będzie istotny i że GoGo z łatwością ukaże się na pierwszych stronach gazet.
- Damy sobie radę - pocieszyłem ją. - Zawsze możemy spróbować sił w szukaniu dobrego projektanta, a jeśli to nie wyjdzie, to...
- To zostanę bez promocji - oznajmiła bezbarwnie GoGo, patrząc mi w oczy. - Świetnie...
Odetchnąłem, obejmując GoGo jeszcze mocniej.
- Nie marudź, Tomago - wyszeptałem jej do ucha. - Na razie zrób pierwszy krok - spróbuj się zrelaksować. Nie daj się wytrącić z równowagi, a znajdziesz jakieś rozwiązanie.
GoGo wywróciła oczami, dotykając chłodną dłonią mojego karku.
- Kolejny z genialnych cytatów twojego brata? - zapytała. Pokręciłem przecząco głową.
- To Robert Callaghan - odparłem i na moment zapadła między nami cisza. Temat naszego profesora chyba już na zawsze zapadnie nam w pamięci jako ciężkie wspomnienie śmierci Tadashiego i naszej pierwszej misji. Z drugiej jednak strony, poniekąd jego osoba zbliżyła do siebie całą naszą szóstkę i powinniśmy być mu za to wdzięczni. - Mam propozycję. Pójdziemy do mnie, otrzeźwiejemy po tej całej awanturze, obejrzymy jakiś film...
- Twoja ciocia nie będzie miała za złe, że przebywam u was tak często? - spytała pospiesznie GoGo, choć widziałem po jej drobnym uśmiechu, że pasował jej taki plan.
- Moja ciocia dzisiaj nie wraca na noc - odpowiedziałem wprost, Wzruszywszy ramionami. - Wyjechała do Tokyo.
- Potrafisz przekonywać, Hamada - zaśmiała się pochmurnie GoGo i pocałowała mnie szybko w policzek. - Najpierw tylko muszę coś zrobić... - mówiąc to, puściła mnie i ruszyła sztywnym krokiem w kierunku wyjścia z jej gabinetu.
Poszedłem za nią, zastanawiając się, co znowu wymyśli choć jednocześnie lubiłem w niej ten żywy zapał i wieczną energię, której nigdy jej nie brakowało. Przeszedłem przez wspólny pokój i znalazłem się znów w gabinecie Emmy, w którym przesiadywali już Jared i Stike z niepewnymi minami. GoGo zatrzymała się przed biurkiem i otworzyła szufladę. Przez chwilę poczułem przerażenie, widząc w jej ręku myśliwski nóż. Stike również otworzył szeroko oczy, patrząc na GoGo, jakby był nie do końca pewien, co zamierza.
GoGo obróciła się na pięcie w taneczny sposób i ruszyła ku manekinom, mrucząc coś pod nosem. Nim zdołaliśmy ją powstrzymać, pierwszy kostium został przerwany na pół przez migotliwe ostrze, a drobne odłamki materiału spadły na podłogę.
- Tomago, co ty robisz?! - spytał z przerażeniem Stike, łapiąc się za głowę. Tylko Jared się uśmiechał.
- Nie uznaję rozwiązania umowy za porozumieniem stron - powiedziała GoGo, a jej głos odbił się od ścian gabinetu. W jednym momencie spojrzałem na nią z podziwem i dumą, rozumiejąc, co tak naprawdę robi. Skoro i tak kostiumy miały być własnością innej motocyklistki przy udziale Emmy, to GoGo postanowiła jej tego nie ułatwiać. - Niech to będzie wiadomość dla Jahimi Jon. Nie zamierzam się poddać.
Stike klasnął w dłonie z zadowoleniem, podczas gdy GoGo rozrywała i siekała kolejne strzępy materiału, a w jej oczach pojawiały się i znikały ogniste błyski jak u małego dziecka zajętego zabawą. Ja i Jared staliśmy niewzruszeni, patrząc na siebie jak dwa posągi, niebiorące udziału w zdarzeniach dziejących się wokół nas. GoGo skończyła swoją robotę i odrzuciła nóż, trafiając w środek wiszącej obok biurka tablicy korkowej. Stike uśmiechnął się szeroko, jakby w ogóle nie dostrzegł, że ostrze mignęło tylko kilka stóp od jego głowy.
- Jared, mógłbyś spalić te śmieci? - spytała GoGo niewinnym głosem. - Wiem, że tylko po twoim ognisku nie będzie śladów.
Jared zaśmiał się bezgłośnie i z radością chwycił pierwsze strzępki materiałów, leżące pod jego stopami. GoGo ruszyła w moim kierunku, ale po drodze zatrzymał ją Stike.
- GoGo, wiesz dlaczego jesteś moja faworytką w tym wyścigu? - zapytał, łapiąc ją za ramię. GoGo zamrugała gwałtownie, patrząc na przyjaciela ze zdziwieniem. Przez moment poczułem się zazdrosny. - Nigdy się nie poddajesz - odpowiedział na swoje pytanie, wskazując brodą na nagie manekiny z wyblakłymi i poszarzałymi ze wstydu sylwetkami.
GoGo odwzajemniła jego uśmiech i chwyciła go w ramiona. Pożegnała się z obojgiem swoich przyjaciół, po czym chwyciła mnie za rękę, ciągnąc w kierunku wyjścia z ożywionego jej zachowaniem warsztatu.
Wyszliśmy na zewnątrz przywitani przez chłodny podmuch zimowego wiatru. Był to chyba ostatni z jej zwiastunów, nie licząc wielkich kałuż, powstałych po roztopieniu się śniegu. Szliśmy wolno, wcale się nie spiesząc, choć przenikający nas chłód nie dawał poczucia satysfakcji ze spaceru.
- Stike jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek - zauważyłem, gdy wyszliśmy na główną drogę. GoGo spojrzała na mnie tajemniczo spod wełnianej czapki.
- Jemu najpewniej powierzyłabym cały warsztat - oznajmiła, uśmiechając się lekko.
- Aż tak mu ufasz? - zapytałem ostrożnie, mając nadzieję, że nie wybada moich prawdziwych intencji. Z drugiej strony Stike już nie pierwszy raz dzisiejszego dnia udowodnił, że można mu ufać, choćby wyjawiając mi prawdę o relacjach pomiędzy Emmą i Ithanim.
GoGo przystanęła nagle, wpatrując się we mnie z rozbawieniem.
- Jesteś o niego zazdrosny, Hiro? - wydusiła z siebie, nie kryjąc rozbawienia, jakie ją ogarnęło. Zmarszczyłem brwi nieco skonsternowany jej wesołością.
- Może trochę - burknąłem. GoGo zaśmiała się głośno, zbliżywszy się do mnie bliżej.
- Nie masz się o co martwić, Hiro - wyznała cicho. - Stike jest gejem.
Otworzyłem szeroko oczy, choć musiałem przyznać, że to wiele wyjaśniało. Przede wszystkim to, dlaczego był z GoGo tak blisko, tak jakby nie przejmował się wcale atrakcyjnością mojej przyjaciółki czy popłochem, jaki wywoływała wśród przeciwnej płci. Poza tym wyjaśniało to również jego bezpośredni kontakt ze mną...
- Nie mów, że nie zauważyłeś - dodała GoGo, napawając się moim zmieszaniem.
- Chyba za bardzo skupiłem się na tobie - odparłem wymijająco, a GoGo zachichotała.
Ruszyliśmy w dalszą drogę do kawiarni, rozmawiając o rzeczach niekoniecznie związanych z warsztatem. Starałem się uważać, by nie zepsuć GoGo jej poprawionego niszczeniem kostiumów nastroju. W końcu nie chciałem, by znów myślała o Emmie. Projektantka już wystarczająco namieszała w jej karierze, by mieszać jej jeszcze w głowie.
Taak, wiem że mega długo czekaliście i przepraszam was za to :( ale na przemian jestem raz smutna i nie chce mi się w ogóle pisać, raz chora, tak jak właśnie w tej chwili i nie mogę zwlec się z łóżka. Mam nadzieję, że udało mi się was przeprosić tym rozdziałem :33
~Wasza Just
Jest! Wreszcie się doczekałam😊 rozdział jak zwykle superowy. No i znowu coś zaczyna się dziać ( Grand Prix za trzy miesiące 😊) No ale żeby opisać jaki ekstra jest ten rozdział to nie wiem ile by to zajęło ( Stike gejem 😲) A tak z innej beczki to dzisiaj mam znowu sprawdzian tym razem z (super) no ale nie będę ci zanudzać o moich sprawdzianach. Więc rozdzialik nic dodać nic ująć (warto było czekać).
OdpowiedzUsuńCoś czuję że ten dzień będzie udany chociaż... Obudziłam się patrzę na bloga a tu next i tak to się skończyło że z radości spadłam z lóżka 😊
Pozdrawiam 🎈
Hahahahah 😄 cieszę się że wzbudzam takie emocje 😂😂 wiedziałam że Stike wywoła takie emocje 😝 Grand Prix mogloby być wcześniej ale tak się składa że właściwe przygotowanie dopiero się zaczyna 😉😊
UsuńNext jest świetny!!! Kochana, malutkie spóźnienie wcale nie przeszkadza ;) Emma....co za wredna małpa....mam nadzieję, że opiszesz choć trochę jej przybycie do warsztatu po swoje rzeczy :D HAhahahah jej mina na widok manekinów musi być bezcenna xddd Bardzo się cieszę, że relacje pommiędzy Hiro i Go mają się tak dobrze. Mmmmm ta dwójka jest na prawdę cudowna. Z niecierpliwością czekam na kolejny next ale równocześnie chciałabym ci przekazać, że jeżeli nie masz ochoty lub nastroju to nie pisz...My poczekamy, next nie ucieknie <3
OdpowiedzUsuńDo następnego kochana, jesteś najlepsza <3 :*
Miałam taki mały postój weny jesli w chodziło o tego posta - rzadko się zdarza ale jednak :/ dobrze że zdołałam go w jakiś sposób przełamać bo bym napisała rozdział jeszcze później :oo co do Hiro i GoGo to ich relacja staje się coraz bardziej partnerska co przyda im się w misjach ;) niestety oboje mają twarde charaktery (z tym że Hiro łatwiej się ugina) więc czasami będą jakieś zgrzyty pomiędzy tą parką ale myślę że to dobrze bo by się sobą znudzili 😊😊
UsuńMam pytanko kiedy można spodziewać się nexta ?😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam🎈